Nie mogło zabraknąć

również laurki dla taty od Gabrysi. Mama zrobiła okładkę, Gabrysia stworzyła ekspresjonistyczne dzieło wewnątrz:

Rzutem na taśmę

udało mi się zdążyć z karteczką dla taty. Zrobiłam swoją wersję waterfall card.

Wielkimi krokami

zbliża się Dzień Ojca, a ja ciągle nie miałam pomysłu na karteczkę dla taty. W HopmArcie było wyzwanie w tym temacie, dawno się skończyło, a ja dalej nic. Męskie klimaty ciężko mi idą. Podobne wyzwanie pojawiło się w Lemonade challenges, a tu dalej pustka. Pal licho wyzwania, ale co z tatą?! W końcu odpuściłam, godząc się z myślą, że po prostu zadzwonię do taty, jak zrobi to większość córek i synów... i wtedy, jak to zwykle bywa, pojawił się pomysł i to nie byle jaki, bo wpasował się w wymogi trzech wyzwań. :-)

Po pierwsze - Lemonade challence #21 - Świętujemy Dzień Taty. Użyłam papieru 08 z kolekcji Vineyard, który jest na tyle uniwersalny, że świetnie łączy się z innymi kolekcjami - tu z UHK-owymi Sklepami Cynamonowymi Blue Cocktails - Kamikaze.

Po drugie - 16 Diabelskie wyzwanie na niespodziankę w męskim klimacie i niech będzie tam coś w paski. Oba papierki i kod paskowy jak najbardziej pasiaste, klimat też jest!

Po trzecie - Craftypantki i wyzwanie metalowe z wykorzystaniem jakiejkolwiek puszki. Pierwotnie rybki do sieci planowałam zakupić w sklepie wędkarskim, ale ponieważ ekologia nie tylko modna, ale przede wszystkim niezbędna, rybki wycięłam z puszek po piwie i z opakowań po wypalonych tea-lightach.

Dodałam troszkę gazowej piany, ręcznych przeszyć, perłowego połysku, tuszowego szlamu i innych dodatków i już nie muszę się martwić, że mam dla taty tylko telefon. Długo poszukiwałam odpowiedniego wierszyka, nie znalazłam, więc napisałam. :-) Ja jestem zadowolona, mam nadzieję, że dla taty będzie to miła niespodzianka...