Dużo nie brakowało

a przegapiłabym termin wyzwania #2 w scrapki-wyzwaniowo: altared art okładka. Pomysł nosiłam w głowie i tak jakoś nie spieszyłam się z realizacją, bo dodałam sobie jeden dodatkowy dzień. Na szczęście przyszło mi do głowy, żeby upewnić się co do obowiązywania wyzwania i zdążyłam. :-) Okładkę wykorzystałam nie tylko jako bazę, ale także jako główny element dekoracyjny mojego Pomysłownika. I tak powstał neologizm oraz łowca pomysłów, na te wszystkie pomysły, które wpadają do głowy znienacka tylko po to, żeby szybko zaginąć w natłoku myśli. Teraz zostaną jeszcze szybciej złowione, zapisane i przechowane w Pomysłowniku. Jeden świeżutki pomysł już nawet tam trafił. :-) W dodatku jest to pierwsza rzecz, którą zrobiłam dla siebie, tylko i wyłącznie pod swój gust. Od dawna lubuję się w pracach Gustawa Klimt'a, do tego stopnia, że jedną ścianę w sypialni przykryłam fototapetą z jego Pocałunkiem. A w Montażowni właśnie wystartowało Wyzwanie #3 - ulubione kolory Gustawa Klimt'a. Dla mnie Klimt to złoto, pomarańcz, żółty we wszelkich tonacjach połączone z czernią. Mój Pomysłownik ma bardzo Klimt'owe klimaty, mimo braku motywów bezpośrednio zaczerpniętych z dzieł malarza, dlatego idealnie pasuje również do tego wyzwania.

Tak wygladała książka, zanim postanowiłam zmienić jej los:

Przyznaję, że niszczenie książki to dla mnie niczym świętokradztwo i profanacja, ale uspokaja moje sumienie fakt, że teraz nie będzie się tylko po prostu kurzyć, ale ma również zadanie do wykonania.
Front Pomysłownika to troszkę przerobiona okładka: napisy ukryłam, a damę o melancholijnym i nieobecnym spojrzeniu przyozdobiłam w plątaninę pracujących trybów i sieć łowiącą pomysły.

Tył natomiast ukrywa kieszonkę na pomysły tajemne: gdyby kogoś zaciekawiły zapisane karteczki, a pomysł z zamyśle miał być niespodzianką. Tu znowu pojawia się znajoma już dziewczyna, tym razem jako strażniczka klucza. A klucz pełni rolę nie tylko symboliczną, ale również bardzo praktyczną: stanowi podpórkę Pomysłownika, który początkowo niechętny spionizowaniu, przy takim wsparciu stoi w każdych warunkach.

Aby nie zmarnować ani kawałka okładki, klucz podtrzymują ręce, dla których na froncie zbrakło miejsca. A ten dziwny czarny dodatek, to zamocowanie z pudełka po zabawce mojej pociechy, wiedziałam, że się przyda. :-)

Klapka od kieszonki ukrywa jeszcze jedną kluczniczkę, tym razem stemplowaną, a oba stempelki pochodzą z Montażowni. Uważne oko zauważy kawałek nieoklejonej oryginalnej okładki.

Jeszcze jeden stemplowany klucz pojawia się na boku Pomysłownika:

Także wnętrze zostało nieco zmodyfikowane i ukryte, bo okładkowa baza, ze względu na wykorzystanie ilustracji, została nieco pocięta.

Z tą fototapetą nie żartowałam:

Ps. Wspomiany pierwszy pomysł złowiony przez Pomysłownik dotyczy również ulubionych barw Gustawa Klimt'a, bo w Montażowni nie dość, że długi czas na podjęcie wyzwania, to jeszcze nie ma limitu zgłoszonych prac! Pomysł będzie teraz dojrzewał do realizacji, a ja gratuluję wytrwałym ,którzy dobrnęli do końca, bo tak długo jeszcze nie było...